Na dobranoc błogi szum

- Huhu, słońce już zachodzi i idzie spać! – odparła sówka, widząc jak piękne, pomarańczowe
słoneczko chowa się za horyzont. Dzieci były już zmęczone całodniową wycieczką pełną wrażeń, więc bez
dyskusji poparły Sówkę, gdy zaproponowała im powrót.
Jeszcze chwilkę spędzili nad wodą, patrząc na cudowny zachód słońca. Taki widok na koniec dnia
był idealnym podsumowaniem tego, co dzisiaj mogły przeżyć maluchy.
 
- Sówko, sówko! – niecierpliwiła się Marysia.
 
- Tak, Marysiu? – zapytała zaintrygowana.
 
- Jutro też będą wycieczki i będziemy mogli się bawić? – zapytała.
 
- Oczywiście – z uśmiechem odpowiedziała Sówka Mądrusia. - Następnym razem, gdy
przyjdziecie do naszej Szeptusiolandii, będziecie mogły bawić się i spędzać czas z jego mieszkańcami.
 
- Ojej, ojej! – poniosły emocje Bartusia.
 
- A teraz chodźcie, kochani. W szkole przygotowaliśmy dla Was łóżeczka, żebyście mogły pójść
spać – przedstawiła swój ostatni plan na dziś Sówka.
 
Zaprowadziła więc swoich podopiecznych z powrotem do szkoły, tym razem przez inną część
miasta, zwaną Placem Pudrowym. Nazwa wzięła się od okolicznych sklepów, które handlowały
najlepszymi słodyczami w całej dolinie, a ich specjalnością były pudrowe cukierki. Niestety, z uwagi na
późną porę dzieci musiały obejść się smakiem, ale to nie stało na przeszkodzie, żeby to miejsce odwiedzić
innym razem. Zbliżając się już do szkoły, Sówka przywitała się z Panem Krukiem, który pilnował szkoły i
dbał o porządki.
 
- Dobry wieczór, Panie Kruku.
 
- Kra, kra, dobry wieczór, Pani Sówko – odpowiedział.
 
Sówka wybrała drogę na piętro przez duże schody zaraz przy głównym holu i wnet znaleźli się na
pierwszym piętrze, gdzie były pokoje sypialne. Otworzyła drzwi, a dzieci mogły wybrać sobie po jednym
łóżeczku na osobę.
 
Były tam małe podusie i kołderki, tak mięciutkie jak mech w Plantpurowym Lesie.
Wszystko było tak wygodne, że oczka już same im się kleiły do spania.
Korzystając z okazji, Antoś zaczepił Sówkę i zapytał zaintrygowany:
- Sówko, a jeśli zaśniemy, to jak wrócimy do Szeptusiolandii?
 
- Mój drogi, zawsze, gdy pójdziesz spać i zamkniesz oczy, a następnie pomyślisz o nas, wnet
zjawisz się w Szeptusiolandii – wyjaśniła wszystko Sówka. – Moi drodzy, zamykajcie oczka i zaraz
zaśniecie, wracając do swoich domków – dodała na koniec.
 
Usiadła więc na swoim ulubionym podeście dla sówek, upewniła się, że wszystkie dzieci ułożyły
się w swoich małych łóżeczkach i zaczęła delikatnie pohukiwać
 
– Huuuu, huuu, dobrej nocy, kochani, huuu, huuu.
Dzieci zamknęły oczka i zasnęły, a przyjemny szum ukoił je do snu.


Wróc do bajek