Wizyta w miodnym pałacu

Wycieczka doszła na skraj lasu, gdzie widać już było kolorowe łąki pełne różnych kwiatów. To
miejsce, nazywane Kolorowymi Wzgórzami, było wręcz obsiane masą kolorowych roślin różnego rodzaju.
 
Rosły tam słoneczniki, piękne fioletowe bodziszki, fiołki i dzwoneczki! I jeszcze więcej gatunków, które
czarowały swoim pięknem i bogactwem barw. Wzgórza wydawały się być wręcz pokolorowane kredkami.
A w oddali można było zauważyć uroczy domek, w którym mieszkał Kotek Psotek wraz rodziną.
 
Budynek był odgrodzony płotem, a nieopodal niego znajdowała się zawieszona na drzewie huśtawka, na której
lubił się huśtać gospodarz. Sówka Mądrusia zaprowadziła dzieci do domku przez polanę pełną pięknie
pachnących kwiatów. Było ich tak dużo, że okoliczne pszczółki nie wyrabiały się z wizytą na każdym
kwiatku. Ciągle bzyczały nad głowami dzieci.
 
- Bzzz, bzzz, nie bójcie się nas, drogie dzieci – uspokajała jedna z nich, wykonując jednocześnie
niesamowite piruety w powietrzu.
 
- Zbieramy nektar, bzzz, bzzz, dla naszej królowej – inna pszczółka wtrąciła się do rozmowy.
 
- Ojej, a będziemy mogły go spróbować? – zapytała dziewczynka.
 
- Bzzz, bzzz, oczywiście! Nasz ul znajduje się obok chatki Kotka Psotka, zapraszamy, zapraszamy –
dodała pszczółka.
 
Sówka Mądrusia ucieszyła się, że pszczoły mimo ogromu pracy, jaką musiały wykonać w tym
sezonie, mają czas dla maluchów. Bo przecież każdy wie, że wszystkie dzieci na świecie uwielbiają miód!
Będąc blisko chatki Kotka Psotka, zatrzymali się na moment w domu pszczółek. Był to średniej wielkości
ul zbudowany przez rodzinę Kotka z desek. On sam często je odwiedzał, bo uwielbiał miód i zajadał się
nim do wieczora. Czasami też ścigał się z nimi na polanie.
Bzyczenie narastało, więc dzieci troszkę się wystraszyły. W ulu panował wręcz wojskowy
porządek, pszczoły wracały z nektarem, lądowały na specjalnym lądowisku, a inne robotnice pomagały
im w odbiorze nektaru.
 
- Nie bójcie się, drogie dzieci – uspokajała Sówka. – Pszczółki są bardzo zapracowane, dlatego też
tak głośno bzyczą.
Dzieci posłuchały się Sówki i z ciekawością odkrywców przyglądały się pracom w ulu. Tam praca
szła pełną parą.
 
- A teraz zobaczcie, jak powstaje miód – odparła Sówka, zachęcając dzieci, by zajrzały do środka.
Tam robotnice wlewały nektar do specjalnych komór, a później je zalepiały. Widząc, jak dzieciom leci
ślinka, pszczółki uznały, że należy im się sowity poczęstunek, więc zebrały po kilka kawałków plastra i
przyniosły je im do rączek. Zaskoczone od razu zabrały się do próbowania.
 
- Ojej, jakie pyyyyszne, dziękuję – rzekła Marysia. Inne dzieci również zajadały się ze smakiem.
Każde z nich dostało swoją porcję wedle zaleceń królowej, która pilnowała, aby wszystko odbyło się
 
zgodnie z procedurą. Miała na sobie koronę uplecioną z małych kwiatuszków, od razu wyróżniała się na
tle swoich sióstr i braci.
 
- Witajcie, kochani, bardzo cieszę się, że przybyliście odwiedzić moje małe królestwo – przywitała
się zgodnie z królewską etykietą.
 
- Dzień dobry – odparły.
Sówka Mądrusia pozwoliła sobie na komentarz:
- Moi kochani, to jest Królowa Pszczół, jest bardzo ważna i bez jej zarządzania wszyscy by się
pogubili.
 
Dzieci z uwagą słuchały dalej.
 
- Pszczoły są najważniejszymi stworzeniami na świecie, dzięki nim zapylane są kwiaty, a wszystko
rośnie szybciorem migorem!


Kocie psoty

Wróc do bajek