Wizyta w Parku

Dzisiejszy dzień w Szeptusiowej Dolinie był wyjątkowy. Nie dość, że słoneczko swoim ciepłem
ogrzewało całe miasto i Jezioro Turkusowe, położone nieopodal, to na niebie nie było żadnej chmurki i
wszyscy mieszkańcy świętowali kolejny dzień lata. Sówka Mądrusia dobrze wiedziała, że dzieci, które
właśnie przybyły do doliny, będą zachwycone, gdy zobaczą i poznają jej mieszkańców, zwłaszcza dzisiaj,
gdy jest taka piękna pogoda. Dzieci ustawiły się już parami. Sówka co rusz spoglądała na swoich
podopiecznych i nie mogła się doczekać, aż oprowadzi ich po okolicy. Jedną z największych atrakcji była
oczywiście wizyta w kawiarni „Marchewkowy Zawrót Głowy”, gdzie czekały kolorowe ciasta i pyszne
lody. Obok takiej ilości słodyczy nikt nie mógł przejść obojętnie.
 
- Moi kochani! – oznajmiła Sówka. – Wyruszamy, wyruszamy, huhu – energicznie porwała się do
lotu i zaprosiła swoich podopiecznych na wycieczkę. Dzieci, spoglądając na Sówkę, która leciała bardzo
nisko obok nich, podążały wedle jej instrukcji. Swoją wycieczkę grupa zaczęła od parku przy szkole,
zwanym Kasztankowym, gdzie rosły same kasztany tak wielkie i ładne, że wielu mieszańców robiło sobie
z nich dekoracje i w samej szkole również było mnóstwo figurek z patyczków i kasztanów. Park nie był
duży, ale i tak na kilku drzewach swoje domki mieli stali bywalcy kawiarni, między innymi Wiewiórka
Basia i Dzięcioł Szaruś.
 
- Hej, hej, dzieci! – przywitała się grzecznie Wiewiórka Basia.
- Dzień dobry, Pani Wiewiórko – odpowiedziały razem dzieci.
Sówka Mądrusia również dołączyła do tej rozmowy i zapytała zaintrygowana Pana Dzięcioła,
który akurat drążył nowy domek dla Pani Wiewiórki:
 
- Panie Dzięciole, a cóż Pan za mieszkanie szykuje?
Usiadła na gałęzi, spoglądając na Dzięcioła Szarusia, jak szybciutko swoim dziobem pracuje nad
mieszkankiem.
 
- Ach, to na zlecenie P-p-pani Wiewiórkii – przerwanym głosem odpowiedział, nadal swoim
dziobem drążąc w pniu.
- Pewnie jesteście bardzo zajęci. A to domek Pani Basi nie był czasem kilka drzew dalej? –
zapytała zaintrygowana. To pytanie również usłyszały dzieci, które również chętnie poznałyby
odpowiedź.
 
- T-t-tak, t-t-tak, ale to... Pani wybaczy – odstąpił na chwilę od czynności Dzięcioł i skupił się na
rozmowie z Sówką Mądrusią. – W każdym razie Pani Basia regularnie zapomina, gdzie mieszka, więc
uznałem, że jej pomogę i wydrążę w co trzecim drzewie dla niej domek – z dumą odpowiedział,
prezentując swój ładny czarny garniturek.
 
- Ojej, to w takim razie musi Pan bardzo lubić Panią Basię, skoro tak ochoczo zabrał się Pan do
pomocy – życzliwie stwierdziła.
 
- W Szeptusiowej Dolinie nikt nie zostaje sam i zawsze sobie pomagamy – odpowiedział z dumą,
po czym znowu zabrał się do drążenia domku dla Pani Wiewiórki.
 


Marchewkowy zawrot główy

Wróc do bajek